Zrobił SKOK i trafił do aresztu
Za kraty trafił mieszkaniec Pruszkowa, który w styczniu okradł SKOK na Bemowie.
Mariusz S. był bardzo zdesperowany. Do placówki finansowej przy ul. Wrocławskiej wtargnął 24 stycznia. Nie miał ze sobą żadnej broni, nawet noża, nie był też zamaskowany. Na głowie miał kaptur od bluzy.
Mężczyzna powiedział, że zabije kasjerkę, jeśli nie wyda mu pieniędzy. Przestraszona kobieta dała mu 11 tys. zł, a sprawca uciekł. Choć policja opublikowała jego zdjęcie z bankowego monitoringu, nie udało się ustalić, kim był.
Do czasu. W poprzednim tygodniu ten sam mężczyzna wtargnął do placówki SKOK w Pruszkowie. Tym razem w ręku miał nóż, był też ... kompletnie pijany. Kasjerka nie przestraszyła się napastnika, ujęli go ochroniarze. Mężczyzna usłyszał zarzut, a prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny. S. wyszedł na wolność. Cieszył się nią jednak zaledwie trzy dni. Wtedy policjant skojarzył, że mógł też mieć na koncie inny napad. Mariusz S. został rozpoznany przez kasjerkę ze SKOK na Wrocławskiej.