Siedem razy upadam, siedem razy powstaję
Z Robertem „Litzą” Friedrichem rozmawia Jacek Cieślak
Rz: Jakie są losy Arki Noego?
Zadziwiające jest to, że gramy po 50 koncertów rocznie, na każdy z nich przychodzi po kilka tysięcy ludzi, a media o tym nic nie wiedzą, nic nie mówią. Na szczęście brak medialnego sukcesu nam nie szkodzi. Rozdawanie autografów nie jest tak ważne jak same koncerty. Co się z nami dzieje, można zobaczyć na naszej stronie www.arkanoego.pl, gdzie działa też nasza arkowa telewizja.
Ile osób przeszło przez Arkę?
Myślę, że koło setki. Trzon jest wciąż ten sam – rodzina Friedrichów i Starostów. Malejonków i Pospieszalskich już nie ma, bo ich dzieci dawno wyrosły. Najstarsi, w wieku 21 – 23 lat, studiują albo poszli na swoje. Mikołaj Pospieszalski ma zespół Dagadana, a Marek Pospieszalski gra z młodym Mazzolem. Martyna i Dominik Szczepaniak występują w Charlie Monroe. Kaja Chmiel, która śpiewała „A gu gu" i „Siejeje", ma już za sobą debiut płytowy z zespołem Sunguest. Moje dzieciaki nie zajmują się muzyką profesjonalnie. Grają, ale w domu. Jeździmy razem na festiwale, na reggae w Ostródzie. Młodsi kończą matury, jeszcze młodsi są w gimnazjum. Teraz śpiewają dzieciaki najmłodsze.
Arka Noego jest też projektem edukacyjnym, religijnym. Czy powiódł się w stu procentach?
Nie myślałem o tym w ten sposób.
Ale piosenki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta