Laserem po oczach
W nocy z piątku na sobotę odbyło się w Łodzi największe w Polsce techno party
Laserem po oczach
Sobota, czwarto rano. Łódzka Hala Sportowa. Ósma godzina techno party. Pogasły białe reflektory. W ciemnościach pulsuje czterotysięczny tłum. Tylko laserowe działo przecina mrok zielonymi promieniami. Przebiega po skupionych w transie twarzach. Najbardziej zmęczeni walą się jak kłody na ziemię. Ci, którzy jadą na speedach lub niesie ich muzyka, lewitują w obłędnym tańcu. Każdy osobno. Ruchy robotów. Za chwilę wyjdą na ulice Łodzi. Podkrążone z niewyspania oczy. Ziemista, zmęczona cera. Obrazek niczym z "Ziemi obiecanej" Władysława Reymonta.
Techno jak flamenco
Można ich rozpoznać po krótko i prosto obciętych włosach. Bywa, że tlenionych perhydrolem. Noszą ubrania w ostrych, fosforyzujących kolorach. Srebrne, żółte, pomarańczowe. Niczym miejskie służby oczyszczania miasta, hydraulicy, kanalarze. Tylko że w dobrym fasonie. Sukienki w trapez, przecięte stalowym suwakiem. Kurtki z napisami, tak jak na metce. To też jest w dobrym stylu.
Nie ma zresztą żadnych "organizacyjnych" strojów. Każdy ubiera się, jak może. Niektórzy z nich nie wiedzą nawet, że nie wypada przyjść na party w kurtce z kapturem, białych adidasach czy w fosforyzującym dresie. O tych mówi się "dresiarze"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta