Nie angielskie, nie kreolskie. ..
Nie angielskie, nie kreolskie. ..
Prezentowany w "Nieruchomościach" projekt polityki budowlanej państwa grzeszy wszystkoizmem, a niektóre jego ustalenia brzmią idealistycznie. Rząd planuje ambitnie, nie zwracając uwagi na rzeczywistość. Po to ten plan, by było więcej ładnych, bezpiecznych i niedrogich domów -- twierdzą jego twórcy. Zostawiając na boku kwestię, czy tego typu plany, pozbawione konkretów, są dużo warte, należy zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze -- cieszy, iż sporo swych kompetencji urzędnicy zamierzają, przynajmniej na papierze, scedować na samorządy zawodowe. Jest szansa, iż decydować będą fachowcy, a nie biurokraci. Po drugie -- niepokoi, powracająca w planach tego rządu, nuta protekcjonizmu. Znów kolejna branża ma być wyjęta spod reguł wolnej konkurencji z firmami zagranicznymi. Intencje są, jak zwykle, szczytne. Tyle że dla inwestora plany rządu oznaczają skazanie go na kiepską, staromodną, drogą firmę. Ale polską.
K. G. K.