Podsłuchiwany przez służby
Z książki wyłania się obraz Rosjan świetnie wiedzących, co chcą osiągnąć. Za to w polskiej ekipie miał panować organizacyjny chaos. „Moją czarną skrzynkę” Edmunda Klicha analizuje publicystka „Rzeczpospolitej”
Gdyby w samolocie był rosyjski lider, to by nie doszło do katastrofy, bo on nie dałby się zabić – stwierdza Edmund Klich w przeprowadzonym z nim wywiadzie rzecze. Mowa oczywiście o Tu-154 i katastrofie z 10 kwietnia 2010 roku, w której zginęło 96 osób, w tym Lech Kaczyński z żoną. Lider to nawigator, który pomaga załodze lądować, bo zna specyfikę lotniska. Polska strona z niego zrezygnowała.
Klich, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, który przez lata zawodowo badał przyczyny takich katastrof, przyleciał do Smoleńska z Donaldem Tuskiem kilka godzin po tragedii. Został akredytowany przy rosyjskiej komisji Międzynarodowego Komitetu Lotniczego MAK i dzień po dniu w prywatnym dzienniku spisywał wydarzenia.
Z książki wyłania się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta