Jedna taka wiosna w życiu
Trener Śląska Wrocław Orest Lenczyk o mistrzostwie, lidze, złych boiskach i kadrze na Euro 2012
Ma pan dwie wielkie miłości – futbol i muzykę. Gdy kilka lat temu pański GKS Bełchatów walczył o mistrzostwo Polski, mówił pan, że do tamtego finiszu ligi pasowałby tylko „Taniec z szablami" Chaczaturiana. A do mistrzostwa Śląska?
Orest Lenczyk: Dziś to mi coś niewesołego chodzi po głowie. „Nabucco" może. Bo niewesołe, a piękne. Ucho mam wrażliwe, szlag mnie czasami trafia, jak nas zalewa muzyka w kuźni robiona: ja tam tylko młot i miech słyszę. A „Nabucco"... Sama fantazja. Pamiętam z mistrzostw Europy w Niderlandach, jak 50 tysięcy ludzi na stadionie w Rotterdamie śpiewało na tę melodię. Nie trzeba znać słów, i tak ciarki przechodzą.
Bywało, że po mniejszych sukcesach fikał pan z radości koziołki przy ławce, a gdy Śląsk pokonywał Jagiellonię i Wisłę – niewzruszona mina. Dlaczego?
Może dlatego, że byliśmy liderami przez 12 kolejek sezonu i to mi jakoś tę radość rozłożyło na raty. Ale satysfakcja jest ogromna. Po tym wszystkim, co nas w ostatnich miesiącach spotykało – podwójna. Że inni szans nie potrafili wykorzystać, a my wykorzystaliśmy. Nie pospałem ostatniej nocy. Po dwóch tygodniach mogłem wreszcie pobyć w domu w Krakowie z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta