Miller gra dla Palikota
Do Kwaśniewskiego chętnie pójdą Kalisz, Oleksy, Cimoszewicz czy Olechowski. Z Millerem zostaną ci, którzy nie mogą liczyć na nic u byłego prezydenta. Gawkowski, Joński, Aleksandrzak... – analizuje publicystka
Leszek Miller nie lubi się słuchać kolegów. Nigdy nie lubił i stąd wynikały różne konflikty i szorstkie przyjaźnie. Cała więc sztuka w tym, żeby napisać taki scenariusz, który szef SLD zrealizuje, myśląc, że robi to, na co sam ma ochotę. I to właśnie ostatnio udało się Aleksandrowi Kwaśniewskiemu i Januszowi Palikotowi. Tak ustawili strzałki, że Miller, idąc w stronę przeciwną, wybiera właśnie ten kierunek, który mu wyznaczyli.
Od samego początku spekulowania o liście Kwaśniewskiego z udziałem Janusza Palikota zwolenników tego pomysłu martwiła jedna podstawowa przeszkoda: Leszek Miller. Bo porażka LiD (Lewicy i Demokratów – wspólnego ugrupowania m.in. SLD, SDPL, UP i demokratów.pl) czegoś polityków centrolewicy nauczyła – przy tworzeniu jakiegoś bytu politycznego ktoś musi niepodzielnie rządzić. Tym kimś w Europie Plus ma być były prezydent. I tylko on. Aleksander Kwaśniewski nie chce powtarzać starego błędu i służyć za białego misia do zdjęć. To on będzie decydował, kto znajdzie się na listach wyborczych, to jego ludzie będą budować nowy sojusz. Janusz Palikot się na to godzi, bo wie, że to dla niego jedyna szansa. – Aleksander Kwaśniewski podejmie te decyzje jesienią – deklaruje więc grzecznie, ogłaszając kolejne nazwiska osób zainteresowanych inicjatywą.
Zabrać szyld i w nogi
Wartość, której właścicielem jest wciąż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta