Autentycznie oburzeni
Dobry charyzmatyczny mówca, wyrazista osobowość. Gdyby szef „Solidarności” Piotr Duda zechciał spróbować swoich sił w polityce, byłby poważnym konkurentem przede wszystkim dla Jarosława Kaczyńskiego – pisze publicysta.
Jedno jest pewne: Platforma Oburzonych pod patronatem Piotra Dudy, szefa „Solidarności", wywołała sporą konfuzję w układzie medialno-politycznym. Nikt chyba do końca nie wie, jak się do niej odnieść. Tyle wiadomo. Cała reszta jest niewiadomą. Lecz jakże ciekawą!
Przewaga nad PiS
Projekt Dudy jest na razie w stanie magmowym i nie wiadomo, w co się ostatecznie zmieni: w partię polityczną, ruch społeczny, luźne porozumienie rozmaitych organizacji lub może w nic w ogóle, bo spoiwo oburzenia okaże się zbyt słabe, aby utrzymać razem ludzi o rozbieżnych poglądach. Siłą, a zarazem słabością tego przedsięwzięcia jest to, że dla wszystkich sił politycznych jest trochę wygodny, a trochę niewygodny. Stąd brak ich wyraźnego stanowiska.
Platforma Obywatelska może w nim dostrzegać zagrożenie, bo choć Platforma Oburzonych (zbieżność skrótów nie jest zapewne przypadkowa) może okazać się niespójna, to jednak ma oparcie w największym w Polsce związku zawodowym, a ten z kolei dysponuje organizacyjną infrastrukturą. To ogromnie ważne, jeżeli chce się rozkręcić społeczne emocje: organizować marsze, demonstracje, protesty. Bez wsparcia „Solidarności" poszczególne NGO nigdy nie byłyby w stanie się zebrać i działać razem.
Związki zawodowe w ogóle nie są politycznie neutralne. Ze swojej natury są etatystyczne i antyliberalne
Ponadto...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta