Wojna o gwiazdy i katalogi
Piotr Kabaj | Krajowi wykonawcy to muzyczna lokomotywa – mówi szef Warner Music Poland.
Jest pan jedną z nielicznych osób w Europie, która kieruje krajowym oddziałem globalnego koncernu fonograficznego od początku lat 90. Jak burzliwy był to okres?
Piotr Kabaj: Zaczynaliśmy w złotym okresie dla fonografii, kiedy płyta kompaktowa dawała gwarancję dużych zysków. W 1999 r. branża na świecie miała 32 mld dol. przychodu rocznie. Potem zaczął się kryzys. Z różnych powodów. Po pierwsze, przeinwestowano, np. produkcja teledysku kosztowała nawet kilka milionów dolarów. Po drugie, problemem stało się piractwo. Nie zdawano sobie też sprawy ze znaczenia internetu. Zamiast zaprzyjaźnić się z nim, wydano mu bezsensowną wojnę. Edgar Bronfman junior, ówczesny prezes Universal Music, wypowiedział słynne słowa, że internet jest niepotrzebny firmom fonograficznym. To zastopowało prointernetowe działania także w Polsce. Zamiast tworzyć wspólny portal pięciu największych koncernów – Universala, EMI, Sony, BMG i Warnera – wdaliśmy się w z góry przegraną wojnę technologiczną.
Kiedy to się zmieniło?
Na początku wieku. Dziś cały katalog, poza kilkoma znaczącymi artystami (np. AC/DC ), jest dostępny w sieci, zarówno w postaci ściągalnych plików, jak i w streamingu. Bilans straconych lat jest jednak znaczny: przychody branży fonograficznej to ok. 15 mld dol. rocznie. Doszło do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta