Rewolucja w geodezji a ład prawny gruntów
Służba geodezyjna i kartograficzna jest niesprawna, generuje przepływ znacznych środków budżetowych do firm komercyjnych, biurokratyzuje czynności geodezyjne, negatywnie wpływa na przebieg procesów inwestycyjnych – alarmują eksperci.
Bogdan Nogalski, Adam Klimek
Kluczowym czynnikiem wzrostu gospodarczego są inwestycje budowlane. Aby budować, trzeba posiadać ziemię. Budowa domów, autostrad i dróg, kolei, rurociągów, sieci energetycznych, telekomunikacyjnych, gazowych, wodociągowych, kanalizacji i innych obiektów, nawet takich jak altanka na działce, wymaga wiedzy, gdzie przebiegają granice własności ziemi.
Tymczasem tematyka katastralna jest w Polsce mało popularna, co więcej – samo słowo „kataster" wzbudza w znacznej części społeczeństwa negatywne konotacje i reakcje. Dlaczego? Przecież kataster jest faktycznie (wraz z księgami wieczystymi) instrumentem państwa wprowadzającym ład i porządek w kwestiach dotyczących praw do gruntów i zasięgu tych praw.
Istotną przyczyną jest z pewnością niefortunna wypowiedź wiceministra finansów z początku lat 90. o podatku katastralnym (10 proc. podatku od wartości nieruchomości). Ta wypowiedź zadziałała niezwykle skutecznie – temat katastralny „znikł" z pola widzenia polityków na dziesięciolecia. W efekcie ładu prawnego gruntów nie ma do dziś. Jego brak w znacznym stopniu wpłynął na obniżenie sprawności budowlanych procesów inwestycyjnych i będzie w przyszłości konsekwentnie hamował przebieg tych procesów. To przekłada się wprost na ograniczenie tempa wzrostu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta