Bez kaca po szkockiej?
Dziś Polska – Szkocja. Mecz, jakiego z groźnym rywalem nie było od dawna. Polska jest faworytem, a kibice na Stadion Narodowy pójdą w euforii.
Piotr Żelazny
Hotel piłkarzy okupowały wczoraj telewizje. Dziennikarze, którzy nigdy nie byli na meczu, stawali przed kamerami, by opowiedzieć, że piłkarze właśnie udali się na spacer albo zjedli śniadanie.
To świadczy o mocy futbolu. Wystarczyło jedno zwycięstwo – oczywiście, nie pierwsze lepsze, tylko pokonanie mistrzów świata – a nagle wszystkie sukcesy tego niesamowitego dla polskiego sportu roku zostały przesłonięte.
O ile przed spotkaniem z Niemcami nikt nie dawał drużynie Adama Nawałki szans, a w mediach całkiem serio toczyła się dyskusja, czy nie lepiej mecz po prostu odpuścić, o tyle po sobotnim występie nadzieje poszybowały pod niebo.
A Polacy jak diabeł święconej wody boją się być faworytami. Przynajmniej tak to przez ostatnie lata wyglądało i zazwyczaj presji związanej z oczekiwaniami wygranej nie byli w stanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta