Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

„Solidarność” za kratami

31 października 2014 | Plus Minus
Delegaci Ziemi Łódzkiej. Marzec 1981 roku, przed kryzysem bydgoskim (Andrzej Słowik pierwszy z lewej)
autor zdjęcia: Andrzej Zbraniecki
źródło: PAP
Delegaci Ziemi Łódzkiej. Marzec 1981 roku, przed kryzysem bydgoskim (Andrzej Słowik pierwszy z lewej)
Jarosław Warzecha „Nie kracz, Słowik, nie kracz. Rozmowy z Andrzejem Słowikiem”
źródło: Plus Minus
Jarosław Warzecha „Nie kracz, Słowik, nie kracz. Rozmowy z Andrzejem Słowikiem”
Październik 1980 roku, posiedzenie Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego
źródło: Ze zbiorów Andrzeja Słowika
Październik 1980 roku, posiedzenie Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego

Przy drzwiach siedział klawisz. Wyszedł za mną. Prowadził mnie konwojent, a tamten z tyłu zaczął mnie kopać po nogach... O aresztowaniu i więzieniu w latach 80. opowiada były solidarnościowy opozycjonista w wywiadzie rzece z Jarosławem Warzechą. Książkę „Nie kracz, Słowik, nie kracz” wydało właśnie Narodowe Centrum Kultury.

Jak wyglądało pana zatrzymanie po wprowadzeniu stanu wojennego?

Do mnie do gabinetu wpadło czterech młodych. Wszyscy w jednakowych wełnianych brązowo–zielonych czapeczkach. Rozstawili się po kątach. Po nich wszedł jakiś człowiek w wojskowej panterce i z nim jeszcze jeden. Zażądali, żeby opuścić budynek, bo skończyły się rządy „Solidarności" i wszyscy jesteśmy zatrzymani. Próbowałem z nimi polemizować, że jesteśmy legalnie działającą organizacją, nikt nas nie rozwiązał, że należą się nam wyjaśnienia. Wtedy ten w panterce zbliżył się do mnie i zaczął szeptać: – Jak nie wyjdziesz, to cię, k..., tak załatwimy, że tu zdechniesz.

Już nie miałem żadnych wątpliwości co do metod działania (...). Zamknąłem walizkę do szafy i wraz z innymi zostałem wyprowadzony na dół do samochodu. Najpierw wsadzili nas do stara z przezroczystymi szybami. Później podjechał blaszak bez szyb i tam nas przesadzili. Teraz nie było widać, kto jest w środku. Staliśmy bardzo ciasno stłoczeni. Zawieźli nas do Komendy Wojewódzkiej Milicji przy ulicy Lutomierskiej. Tam wyczytali, kto ma wysiąść. Kropiwnicki, Burski i ja zostaliśmy na Lutomierskiej. Reszta pojechała do więzienia w Łęczycy.

(...) Z ,,betoniary", czyli głośnika, usłyszałem, że w stosunku do mnie i Kropiwnickiego zostało wszczęte śledztwo z dekretu o stanie wojennym za kontynuowanie działalności związkowej. Tam się pierwszy raz...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 9981

Wydanie: 9981

Spis treści

Media planet

Zamów abonament