Metro jest nam niepotrzebne
Krakowowi próbuje się dorobić prawicową gębę – mówi „Rzeczpospolitej" prezydent miasta Jacek Majchrowski.
Rz: Pod koniec 2012 roku zapowiedział pan, że nie będzie startował w kolejnych wyborach.
Jacek Majchrowski: A komu mam zostawić Kraków? Nie ma komu. Żadna z partii politycznych nie wygenerowała w Krakowie osoby kompetentnej do sprawowania urzędu prezydenta miasta. Partie rozdrapią miasto między sobą. Kraków trzeba chronić przed politykami.
Pan jest jednym z nich.
Nie jestem jednym z nich. Nie należę do żadnej partii. Najpierw zawiesiłem członkostwo w SLD na czas sprawowania urzędu prezydenta Krakowa, a teraz formalnie nie jestem już członkiem tej partii. Jestem ponad politycznymi podziałami.
Nie chciał pan startować w wyborach na prezydenta Polski jako kandydat lewicy?
Miałem takie propozycje. Nie zdecydowałem się, bo mam zadania do wykonania w Krakowie. Nie chciałbym stawać przeciwko prezydentowi Komorowskiemu. Zmienianie dobrego prezydenta Polski byłoby bez sensu.
Ale miał pan kiedyś ambicje wskoczenia na wysokiego konia.
Ja jestem skromny człowiek. Wolę jeździć na kucyku. Proszę zwrócić uwagę, że 80 proc. rozwoju kraju dokonuje się przez samorządy. Mieszkaniec Krakowa ma około 2 tys. zł długu samorządowego i – jak każdy Polak – ok. 20 tys. zł długu państwowego. Różnica jest taka, że dług samorządowy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta