Koło graniaste nowej procedury karnej
Czas biegnie, jest rok 2016, 2017. Nagle wzrasta liczba uniewinnień zarówno w sprawach błahych, jak i poważnych. Całe odium spada na sądy, które poddawane są silnej krytyce – przewiduje sędzia.
JAKUB M. IWANIEC
Dość dużo zostało już napisane o nowelizacji kodeksu postępowania karnego. Na łamach prasy wypowiadali się przedstawiciele nauki i praktyki, obrońcy i przeciwnicy nowych rozwiązań. Podobne dyskusje odbywały się na konferencjach, panelach, szkoleniach. Dziś nowa procedura karna już obowiązuje, wypada więc podjąć próbę zdiagnozowania jej spodziewanych skutków społecznych w najbliższych tygodniach, miesiącach, latach.
Nie będzie szybciej
Godzina „W" – 1 lipca 2015 r. Kilkanaście dni przed tą datą w prokuraturach wrze. Kończone są wszystkie sprawy możliwe do zakończenia, dopieszczane akty oskarżenia, a sterty wniosków o akceptację policyjnych umorzeń jadą do prokuratora. Wpływ spraw w sądach zamienia się w powódź. Koniec półrocza? O nie! Wchodzi w życie Wielka Nowelizacja. Za mniej więcej dwa–trzy miesiące sądy zacznie zalewać kolejna fala spraw, które trafią z zażaleniami na postanowienia o odmowie wszczęcia albo umorzeniu postępowania. Wpływ tego rodzaju spraw będzie znacząco wzrastał, albowiem, po pierwsze, policja otrzymała większą swobodę decyzyjną, a prokurator nie musi o wszystkim wiedzieć, po drugie, bezpieczniej będzie można umorzyć postępowanie, niż wysłać akt oskarżenia, po trzecie, istotą tej nowelizacji jest to, że nastawiona jest instytucjonalnie na zakończenie procesu już na wstępnym jego etapie.
Powyższe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta