Czyż nie dobija się gór?
Lubię telewizyjne prognozy pogody. Sama prognoza nie ma znaczenia. Fascynuje mnie, jak zmienia się geografia Polski zależnie od pory roku, a szczególnie ciekawa jest ewolucja znaczenia słowa „góry".
Dla statystycznej pogodynki w lecie „góry" ograniczają się do Podhala i Tatr, a w wersji klaustrofobicznej oznaczają wyłącznie Zakopane. Niektóre pogodynki słyszały jeszcze o Bieszczadach, przy czym synonimem Bieszczad są... Karpaty. Najwyraźniej teren między Tatrami a Komańczą według pogodynek należy do jakiegoś innego łańcucha górskiego albo nie jest godny uwagi, bo nie pielgrzymują tam tłumy turystów.
W zimie prognoza pogody ulega zmianie przez narciarzy. Teraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta