Kataloński zamach stanu
Secesjoniści pragną przekształcić prowincję w niezależne państwo wbrew woli większości mieszkańców.
Jak co roku 11 września, w narodowe święto prowincji, Diadę, setki tysięcy mieszkańców Barcelony wyszło na Avenida Meridiana, jedną z głównych arterii miasta. Ale tym razem chodziło o znacznie więcej niż wymachiwanie żółto-czerwonymi flagami i wykrzykiwanie nie zawsze pochlebnych haseł pod adresem Hiszpanii.
W zamyśle secesjonistów święto miało być początkiem kampanii przed wyborami do regionalnego parlamentu 27 września, które mogą okazać się decydującym etapem w uzyskaniu niepodległości przez Katalonię.
Arturo Mas, który do tej pory był premierem prowincji, zapowiedział, że jeśli jego koalicja Junts pel Si (Razem dla tak) zdobędzie wraz z malutką, skrajnie lewicową partią secesjonistyczną CUP większość 68 mandatów w 135-osobowym zgromadzeniu, rozpocznie budowę instytucji niezależnego państwa.
–...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta