Najpierw legalizacja, a dopiero później kara za brak pozwolenia
Nadzór nie może nałożyć na przedsiębiorcę grzywny za nielegalne użytkowanie myjni, jeżeli wojewoda stwierdził, że pozwolenie na jej budowę jest nieważne.
Powiatowy inspektor nadzoru budowlanego (PINB) wymierzył przedsiębiorcy Sławomirowi M. karę 75 tys. zł za to, że bez załatwienia końcowych formalności uruchomił myjnię samoobsługową.
Obowiązkowa kontrola
Kara została nałożona po przeprowadzeniu obowiązkowej kontroli poprzedzającej wydanie pozwolenia na użytkowanie. W jej ramach nadzór budowlany ustalił, że myjnia była czynna, chociaż Sławomir M. nie uzyskał jeszcze wspomnianego pozwolenia.
W trakcie kontroli pracownik nadzoru budowlanego wrzucił monety do automatu i skorzystał z usług myjni, tj. umył samochód. Poza tym na skrzyżowaniu ulic stała reklama z napisem „myjnia czynna 24h".
Sławomir M. odwołał się do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego (WINB). Domagał się uchylenia grzywny oraz zawieszenia postępowania. Powiatowy inspektor prowadził bowiem przeciwko niemu jeszcze jedno postępowanie. Okazało się bowiem, że zanim otrzymał pozwolenie na budowę myjni, to już zdążył ją wybudować. Oba zaś postępowania, tj. legalizacyjne i nakładające karę z tytułu nielegalnego użytkowania, wykluczają się nawzajem.
Wojewódzki inspektor był innego zdania i utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie.
Dwie kary...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta