Po 100 kilometrach biegnie tylko głowa
Psychika będzie najważniejsza. Z fizycznością człowiek sobie zawsze poradzi – mówi August Jakubik przed biegiem do Santiago de Compostela.
Rz: Gdyby nie wypadek z dzieciństwa, być może nie odkryłby pan pasji do biegania.
August Jakubik: Trudno wyrokować, czy by tak było, ale jedno jest pewne – urodziłem się po to, by biegać. A wszystkie przeszkody jeszcze mnie wzmocniły.
Do siódmego roku życia miał pan problemy z chodzeniem z powodu ciężkiego urazu nogi. Długo czekał pan, by zacząć chodzić, a co dopiero biegać.
Dziś inaczej patrzymy na zdrowie, na rehabilitację, nie było dostępu do takiego sprzętu, jaki jest dziś. W latach 60. wszystko szło dużo wolniej, ale w sposób naturalny. To wymagało długiego czasu. Kiedy rozpocząłem podstawówkę, zacząłem biegać z kolegami za piłką, i tak mi to pozostało.
I wyprzedził pan o co najmniej 20 lat wielką modę na bieganie.
Zawsze lubiłem sport. W szkole średniej uprawiałem biegi, grałem w piłkę, trenowałem lekkoatletykę, ale z powodów finansowych po skończonej szkole rozpocząłem pracę na kopalni. Co gorsza, w wieku 22 lat z powodu kolejnego tragicznego wypadku musiałem przerwać karierę na kolejne siedem lat. Wtedy uzmysłowiłem sobie, że kariery w sporcie już nie zrobię, ale jako człowiek ambitny szukałem swojego miejsca w sporcie, gdzie wiek nie ma znaczenia. Jest taka dyscyplina – biegi ultradługie – gdzie jest wręcz odwrotnie: wiek i doświadczenie są zaletą, dzięki którym można osiągać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta