Obligacje też są ryzykowne
Czy warto postawić na papiery z rynków wschodzących
jan morbiato
Zarządzający funduszami zagranicznymi coraz częściej mówią o dobrych perspektywach dla inwestycji w obligacje rynków wschodzących. Takiego zdania są m.in. Marcin Adamczyk, starszy zarządzający funduszami obligacji rynków wschodzących w lokalnych walutach w NN Investment Partners w Hadze oraz Nick Phillips, dyrektor Goldman Sachs Asset Management ds. międzynarodowej dystrybucji funduszy.
Drobny inwestor nad Wisłą, oszczędzający w funduszach obligacji, najczęściej wybiera polskie papiery. Często nie zdaje sobie sprawy z tego, że z definicji są one zaliczane do obligacji z rynków rozwijających się (inaczej emerging markets), bo tak klasyfikowana jest Polska. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by zainteresować się inwestycjami w papiery dłużne emitowane przez inne kraje rozwijające się. Na jaki zysk można ewentualnie liczyć?
Hossa już się kończy, czy dopiero zaczyna
Polskie papiery skarbowe, choć wchodzą w skład indeksów obligacji rynków wschodzących, mają w tym gronie niemal najniższą rentowność. Dla papierów dziesięcioletnich wynosi nieco ponad 3 proc. Oprocentowanie papierów tureckich przekracza 9 proc.
W przypadku obligacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta