Derby Wielkiej Brytanii
Anglia gra dziś w Lens z Walią. Takiego meczu w wielkim turnieju jeszcze nie było.
Walia przez lata była ubogim krewnym Anglii, a tacy zawodnicy jak Ryan Giggs opalali się na plaży, kiedy ich koledzy z klubów Premier League przygotowywali się do Euro czy mundialu.
Gareth Bale przesadza, mówiąc, że żaden z Anglików nie zmieściłby się w składzie reprezentacji Walii, ale prawdą jest, że on i jego koledzy zrobili wiele, by wyjść z cienia rugbistów.
Anglia ma utalentowaną młodzież dowodzoną przez Wayne'a Rooneya, ale to w Walii gra największa gwiazda. – Jak zatrzymać Bale'a? Związać mu nogi liną – żartuje Terry Venables, były selekcjoner Anglików.
W mediach na Wyspach dominuje wojenna retoryka, mecz nazywa się bitwą o Wielką Brytanię. Trenerzy i kapitanowie obu zespołów apelują o spokój na trybunach, a kibice na razie połączyli siły w walce ze wspólnym wrogiem – rosyjskimi chuliganami.