Koniec syndromu pierwszej dniówki
Ustne zlecenie czy dzieło nie obroni się, gdy praca jest ciągła i podporządkowana. Sprytne zapisy w umowie nie uchronią przed grzywną za naruszenie legalności zatrudnienia. Za bezprawne przyjęcie na próbę czy udawane pół etatu grozi nawet 30 tys. zł kary.
Legalne zatrudnienie wymaga od pracodawcy wypełnienia na jego koszt wielu obowiązków. Chodzi m.in. o przeszkolenie z zakresu BHP czy skierowanie na profilaktyczne badania lekarskie, a także konieczność prowadzenia dokumentacji ze stosunku pracy. Jednocześnie zatrudnienie na etacie wiąże się z ryzykiem wypłaty wynagrodzenia za czas choroby, konieczności zapewnienia zastępstwa za nieobecnego, rekompensowania pracy w nadgodzinach, czy udzielania płatnych urlopów wypoczynkowych. Dlatego co roku wielu mikroprzedsiębiorców wybiera stałą współpracę jedynie na podstawie cywilnych kontraktów.
Plagą są nadużywane ustne umowy cywilne (dzieła i zlecenia) oraz tzw. syndrom pierwszej dniówki. Chodzi o sytuacje, gdy pracodawca zatrudnia pracownika, nie podpisując z nim umowy, a w przypadku kontroli inspekcji pracy tłumaczy, że ten...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta