Quo vadis, IPN
Polityka historyczna ma wpływ również na bezpieczeństwo narodowe. Dlatego znaczenie Instytutu na polu międzynarodowym rośnie – pisze wiceprezes IPN.
Szesnastego czerwca weszła w życie nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. W dyskusji, która toczyła się ostatnio wokół IPN, wysuwano wobec niego zarzuty o charakterze ogólnym, kwitowane konstatacją, że po zmianach prawnych Instytut powinien „zdynamizować" swoją działalność. Niestety, nikt nie pokusił się choćby o wskazanie, co to oznacza, jakie kierunki działalności IPN są najważniejsze, co ma być priorytetem, jaką misję powinien pełnić Instytut w nowej, rozszerzonej formule. Media jednak rozgrzewa pytanie, kto nim pokieruje. Jako kandydat, który publicznie zadeklarował wolę stanięcia w konkursie na prezesa IPN, uważam, że najwyższa pora, by rozpocząć poważną debatę na temat jego przyszłości.
Misja Instytutu została zdefiniowana w preambule ustawy o IPN. Mowa w niej o: pamięci o ogromie ofiar, strat i szkód, obowiązku ścigania zbrodni, powinności zadośćuczynienia pokrzywdzonym, a także o patriotycznych tradycjach zmagań z okupantami i czynach obywateli dokonywanych na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego. Misję tę hasłowo określam: „dbamy o pamięć, odkrywamy historię, przywracamy sprawiedliwość".
W sposób oczywisty wiąże się ona z przezwyciężaniem dziedzictwa zbrodniczych reżimów totalitarnych XX wieku, których doświadczyła Polska – nazizmu i komunizmu. Preambuła nie została zmieniona przy okazji nowelizacji ustawy o Instytucie, mimo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta