NATO i Rosja według USA
W Monachium odbyła się dyskusja o stanie, w jakim znajduje się Zachód. W kontekście działań Rosji.
Piotr Jendroszczyk
W miesiąc po inauguracji Donalda Trumpa na monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa oczekiwano, że jego wysłannik wiceprezydent Mike Pence wyjaśni, czego spodziewać się po nowej administracji USA. Pence nikogo nie zaskoczył, ale pewne rzeczy wyjaśnił. Zwłaszcza w sprawie budzącej ostatnio sporo kontrowersji oceny NATO przez nowego prezydenta, jak i relacji USA z Rosją.
Sojusz musi kosztować
– Prezydent USA jest wierny sojuszowi transatlantyckiemu – podkreślał Pence, dodając, że Donald Trump oczekuje od sojuszników, że będą wypełniali swe zobowiązania. Zapewniał, że nie ma mowy o kwestionowaniu postanowień art. 5 traktatu północnoatlantyckiego, czyli solidarnej obrony w sytuacji zagrożenia każdego państwa. Równocześnie jednak przypomniał o art. 3, w którym państwa zobowiązują się do utrzymywania swej indywidualnej i zbiorowej zdolności do odparcia zbrojnej napaści. Innymi słowy, do solidarnego ponoszenia kosztów obrony sojuszu. Mówił też, że prócz USA jedynie cztery państwa sojuszu przeznaczają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta