Nie bójmy się paska TVP Info
Sprawiedliwość to nie jest wizja kolejnych ministrów.
Pamiętacie „Znachora"? Śliczna Anna Dymna, monumentalny Jerzy Bińczycki, a u mnie zawsze łza w oku, gdy Piotr Fronczewski na sali sądowej ogłasza „proszę państwa, to jest profesor Wilczur...". To wszyscy chyba zapamiętaliśmy, lecz czy zwrócił ktoś uwagę na umiejscowienie prokuratora na sali rozpraw? Otóż zajmuje pozycję przy stole sędziowskim, może lekko z boku, jednak po prawicy składu orzekającego.
Prokurator zajmował poczesne miejsce przy stole sędziowskim nie tylko przed drugą wojną światową. W okresie PRL zasiadał tam do lat 8o. Cały system polskiego prawa karnego oparty był na dominacji oskarżenia, a wymiar sprawiedliwości reprezentowany zgodnie przez oskarżyciela publicznego i sędziego dbał o poczucie bezpieczeństwa obywateli. Wraz ze zmianą miejsca na sali rozpraw pękło owo „zrośnięcie" prokuratora z sędzią. Prokurator grzecznie czeka na korytarzu, a kawę z sędzią pije tylko w dłuższej przerwie między rozprawami. Sąd jednak dalej jawi się jako karząca ręka sprawiedliwości. Bo przecież proces sądowy ma być nie wygraną dowodów, lecz przekonania, że górę wzięło „ogólne poczucie sprawiedliwości". A sędzia ma uczynić wszystko, aby ogłosić jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta