Wychodzili z kanałów przy Prostej po życie
Bogusław Chrabota
Nigdy się nie godziłem z najpopularniejszą interpretacją powstania w getcie warszawskim: wizją szaleńczej walki doprowadzonych do ostateczności ludzi o godną śmierć. Oczywiście wiele jest przyczyn, dla których posługiwanie się tą logiką jest proste, zwłaszcza tyle lat po tragedii. W istocie walka nielicznych bohaterów z profesjonalną maszyną wojenną hitlerowskiej Rzeszy nie mogła mieć innego finału niż zagłada. Także figura mitologiczna walki o godną śmierć lepiej pasuje do istoty Holokaustu i jego historycznych odniesień, jak rzeź Jerozolimy czy Masada. Ale jest w tle każdego takiego schematu (a mit jest przecież schematem) indywidualne ludzkie życie, z jego naturalnym instynktem przetrwania, nadzieją do końca, a nawet wiarą w cud.
Kiedy patrzę na młodzieńcze twarze tych...
Archiwum to wszystkie treści publikowane w "Rzeczpospolitej" od 1993 roku.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum