Rezydenci: kłopoty to ich specjalność
Kilkumiesięczne wakacje w ciepłych krajach – tak niektórzy wyobrażają sobie pracę rezydenta. A jak ją widzą oni sami?
Nelly Kamińska
Częste przenosimy z miasta do miasta albo z kraju do kraju, czasem z dnia na dzień. Praca po nocach i w weekendy. Obowiązek odbierania telefonu SOS, który dzwoni cały czas, również w nocy – ktoś rozbił samochód, ktoś wylądował w szpitalu, ktoś zgubił paszport, a ktoś potrzebuje lekarza, bo zbyt intensywnie korzystał z all inclusive. Na SOS dzwonią też ci, którym zabrakło papieru toaletowego albo czystych ręczników i ich również nie powinno się odsyłać z kwitkiem – tak o pracy rezydenta opowiada Krzysztof Majda, rezydent biura podróży Neckermann Podróże.
Choć teraz pracuje jako menedżer produktu i szkoleń w centrali firmy w Warszawie, Majda osiem lat spędził w Grecji, Turcji, Hiszpanii i Bułgarii.
Każdego dnia problem
Rezydentura to z jednej strony zajęcia rutynowe (odbieranie z lotniska turystów i kwaterowanie ich w hotelach, spotkania informacyjne, dyżury itp.), z drugiej – sytuacje, których nie sposób przewidzieć. – Przez lata wykonujemy tę samą pracę, a jednak każdy dzień wygląda zupełnie inaczej. W tym zawodzie potrzebna jest odporność na stres, umiejętność szybkiego reagowania i podejmowania trafnych decyzji – mówi Edyta Szymczak, od czterech lat rezydentka Grecos Holiday (obecnie na Rodos).
– Wiadomo, że na wakacjach panuje rozprzężenie i dzieją się różne rzeczy....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta