Fikcyjne sprzedaże niszczą rynek
moja kolekcja | Po reżyserowanych licytacjach podawane są nieprawdziwe ceny Janusz Miliszkiewicz
Co pewien czas krajowy rynek sztuki obiega sensacyjna plotka, że licytacja jakiegoś dzieła była reżyserowana, a podana rekordowa cena jest nieprawdziwa. Nieuczciwy proceder trwa od lat. Dotyczy tylko niektórych antykwariuszy.
Lipne ceny wprowadzają w błąd inwestorów, kolekcjonerów, wszystkich konsumentów sztuki, zwłaszcza rynkowych debiutantów. Reżyserowane licytacje powodują, że banki nie dają pożyczek pod zastaw dzieł sztuki, ponieważ nie są w stanie zweryfikować cen.
Na świecie ograniczono takie praktyki. Wprowadzono protokoły sporządzane po aukcji. Spisuje je urzędnik państwowy, osoba zaufania publicznego. Od cen podanych w protokole antykwariat płaci podatki.
U nas nierzadko istnieje przepaść pomiędzy rekordowymi cenami podawanymi mediom a faktycznymi cenami sprzedaży, od których opłacany jest podatek. Służby finansowe nie zainteresowały się jak dotąd tym fenomenem.
Może warto u nas wprowadzić protokoły? Z analiz prawnych wynika, że nie wymaga to specjalnych kosztów ani rewolucyjnych zmian w prawie.
Naukowcy potwierdzają istnienie patologii
Afera...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta