Zielone pieniądze po szczycie
Piotr Arak Samorządowcy powinni postrzegać zielone obligacje jako metodę finansowania na dużą skalę inwestycji w przystosowanie się do zmiany klimatu i polepszenia jakości życia mieszkańców – przekonuje dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Najdłuższy szczyt klimatyczny ONZ w historii dobiegł końca i pod wieloma względami to wydarzenie okazało się sukcesem. Kiedy pięć lat temu COP19 odbywał się w Warszawie, zainteresowanie mediów i opinii publicznej było znikome. Dziś zmiany klimatu, smog i węgiel stały się na dwa tygodnie najważniejszymi tematami lokalnych i krajowych gazet. W Katowicach, stolicy górnictwa, ludzie rozmawiali o klimacie na ulicy. Podnoszenie świadomości odniosło wielki sukces. Miejmy tylko nadzieję, że debata będzie się toczyć i skłoni ludzi do działania. To, co jednak nie wybrzmiewa w dyskusjach związanych ze szczytem, to jak zdobyć finansowanie na projekty prośrodowiskowe.
Ekoobligacje
W 2016 r. zielone obligacje zostały prawdziwym hitem inwestycyjnym. Polska wyemitowała green bonds o nominale 1 mld euro. Co ciekawe, inwestorzy chcieli kupić papiery aż za 3,25 mld euro, czyli za sumę ponadtrzykrotnie większą. Polska dołączyła do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta