Pandemia rozbudziła roszczeniowość pracowników

Pracodawcy powinni przygotować się na roszczenia, z którymi mogą się spotkać ze strony zatrudnionych teraz lub po epidemii. Ich wachlarz może być szeroki nie tylko przy pracy zdalnej.

Jeszcze nie tak dawno większość pracodawców była skoncentrowana na wprowadzaniu odpowiednich środków bezpieczeństwa czy radzeniu sobie z pierwszymi przypadkami osób zakażonych lub potencjalnie zakażonych w zakładzie pracy. Jednak powoli pierwsze emocje związane z pandemią opadają i zaczynamy oswajać się z myślą, że z powodu COVID-19 będziemy pracować zdalnie jeszcze w 2021 r. Pewnie niewielu pracodawców zdaje sobie sprawę, że taki „powrót do normy" może skutkować sytuacjami prowadzącymi do występowania przez pracowników z roszczeniami związanymi z ich stosunkiem pracy.

Do tej pory to głównie pracodawcy kalkulowali swoje koszty związane z zatrudnianiem pracowników – czy to ze względu na tarczowe dofinansowania do wynagrodzeń, czy też przy podejmowaniu decyzji o redukcji zatrudnienia. Teraz również pracownicy zaczęli podsumowywać swoje wydatki. Zwłaszcza ci, którzy kolejne miesiące pracują na pracy zdalnej na podstawie decyzji pracodawcy w związku z art. 3 ustawy z 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Nagle ich rachunki za prąd zrobiły się wyższe, zwiększyło się zużycie wody, nie wspominając o tym, że zapasy kawy nikną w oczach. Dodatkowo aż korci, żeby upozorować pracę w...