Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Na statku bez kotwicy

24 grudnia 2020 | Plus Minus | Jan Tokarski
źródło: Mirosław Owczarek

Powrót do monolitycznego społeczeństwa powszechnie uznawanych autorytetów i absolutnie niewzruszonych wartości to złudzenie równie upiorne, jak marzenie o świecie wolnym od wszelkich autorytetów. Nic takiego nie jest możliwe.

 

Jest taka stara chasydzka przypowieść: „Kiedy przed Baal Shemem postawiono do wykonania trudne zadanie, udał się do pewnego miejsca w lesie, rozniecił ogień i pogrążył się w modlitwie – po czym wypełnił to, co mu zadano. Kiedy pokolenie później Maggid z Meseritz stanął przed tym samym wyzwaniem, udał się w to samo miejsce i powiedział: »Nie możemy już rozpalić ognia, ale możemy zmówić modlitwę«. Podobnie jak poprzednio, to, czego miał dokonać, zostało wypełnione. Kolejne pokolenie później rabbi Mosze Leib musiał wykonać to samo zadanie. Poszedł więc do lasu i rzekł: »Nie możemy już rozpalić ognia, ani nie wiemy, jak należy się modlić. Wiemy jednak, do którego miejsca w lesie należy się udać – i to musi wystarczyć«. Kiedy w następnym pokoleniu przed rabbim Riszinem postawiono to samo zadanie, stwierdził: »Nie możemy rozpalić ognia, nie umiemy się modlić, zapomnieliśmy także, gdzie znajduje się owo miejsce w lesie. Możemy jednak opowiedzieć historię«".

Czego dotyczy ta zagadkowa przypowieść? Odsłania się w niej przed nami dziwna figura: pamięć o tym, co zostało zapomniane. Był jakiś ogień, jakieś słowa modlitwy, jakieś miejsce w lesie. Zapomnieliśmy jednak, jaki był ich ukryty sens; nie wiemy, jak z nich korzystać. Czujemy się przez to nieswojo. Coś, co powinno być dla nas jasne i zrozumiałe – coś bardzo ważnego – już takim nie jest....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11847

Wydanie: 11847

Spis treści

Moje pieniądze

Rzecz o historii

Nieprzypisane

Zamów abonament