Finanse publiczne to nie kasyno
Maciej Stańczuk Wbrew wielu fanom tyleż modnej, co zupełnie nieodpowiedzialnej nowej teorii monetarnej uważam, że przestrzeń fiskalna, którą dysponuje polski rząd, jest już bardzo niewielka.
Mamy za sobą emocje związane z groźbą weta Polski i Węgier w sprawie nowego budżetu UE, jak również funduszy odbudowy po Covid-19 oraz – co bardziej istotne – funduszu transformacji klimatycznej, której Polska będzie największym beneficjentem, podobnie jak w przypadku programu spójności oraz funduszu covidowego. Trudno było zakładać formalne weto, gdyż nie wyobrażam sobie, by pod hasłem rzekomego zagrożenia suwerenności (od kiedy praworządność ma stać w kontrze do suwerenności?) jakikolwiek przytomny polityk mógłby nawet pomyśleć o pozbawieniu Polski realnej pomocy rozwojowej, która do opanowania i wyjścia z kryzysu gospodarczego jest absolutnie niezbędna.
Covid-19 ma dewastujący wpływ na stan gospodarek, w szczególności na poziom finansów publicznych, zniszczonych koniecznością uruchamiania pomocowych tarcz finansowanych z pieniędzy podatników bądź też zwiększających drastycznie zadłużenie publiczne. Polska nie jest w tym przypadku wyjątkiem – wartość naszej tarczy to prawie 10 proc. PKB. W tych warunkach przestrzeń fiskalna naszych finansów publicznych praktycznie się wyczerpała. Poziom długu publicznego w stosunku do PKB przekroczyłby maksymalny konstytucyjny pułap 60 proc., gdyby nie triki rządzących, wyprowadzających poza budżet istotną część nowego długu emitowanego głównie przez kontrolowane przez rząd PFR i BGK.
Nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta