Zmiany na rynku hulajnóg. Wjadą na prywatne posesje?
Na celownik Polskę wziął estoński startup, który zamierza zrewolucjonizować rynek współdzielenia jednośladów na minuty – ustaliła „Rzeczpospolita". Branżę czekają zmiany.
Na rodzimym rynku elektrycznych hulajnóg wkrótce może się pojawić zupełnie nowy model najmu. Dotąd można było pozostawiać wypożyczony pojazd na chodniku, w dowolnym miejscu w ramach strefy obsługiwanej przez danego operatora. Od niedawna rozwijana jest też koncepcja hubów – miejsc, w których można pożyczać i parkować jednoślady na minuty.
Ale nowy koncept to zupełnie inna formuła: zakłada wykorzystanie publicznych stacji dokująco-ładujących. Niewielkich rozmiarów stanowisko umożliwi, by pozostawiana w nim hulajnoga (podobnie jak ma to miejsce w przypadku rowerów miejskich na minuty) była zabezpieczana, a dodatkowo nie wymagała obsługi serwisowej w celu jej naładowania. Takie niewielkie jedno- czy kilkustanowiskowe stacje mogłyby być rozlokowane nie tylko na terenach samorządowych, ale też na prywatnych działkach. Model ten globalnie wdraża estońska firma Duckt.
Duckt parkuje
i ładuje
Teraz Duckt bacznie przygląda się naszemu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta