Chińskie godziny prawdy
W surowym autorytaryzmie taki stan społecznego rozedrgania nie może trwać długo – pisze sinolog.
Stosowana konsekwentnie od wybuchu pandemii i przez długi czas skuteczna polityka „zero covid” właśnie została zanegowana. Władze, które po niedawnym XX zjeździe Komunistycznej Partii Chin (KPCh) należy utożsamiać z jedynowładcą Xi Jinpingiem, nadal jednak się jej trzymają – bo nie było masowych ofiar śmiertelnych. Jednakże społeczeństwo, głównie młodzież i mieszkańcy miast, jednoznacznie powiedzieli: dość! Napięcie rosło od wiosny, gdy okazało się, że dwie chińskie szczepionki są nieskuteczne na najnowszy wariant wirusa, Omikron. W twardym lockdownie na ponad dwa miesiące znalazł się 26-mln Szanghaj, a potem inne miasta. Wystarczyła iskra, by społeczne emocje wzięły górę. Stał się nią pożar zamkniętego z racji zarazy budynku mieszkalnego w mieście Urumczi, stolicy regionu autonomicznego Sinciang, w którym spłonęło żywcem dziesięć osób, w tym dwóje dzieci. Chińczycy zrozumieli, że każdego z nich może spotkać taki nieszczęsny los. Dlatego wyszli na ulice.
W systemie autorytarnym, przy ogromnej inwigilacji i zauważalnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta