Fundusze, którymi administruje BGK – fakty i mity
Dług publiczny nie jest sam w sobie ani dobry, ani zły. Jego zwiększanie to możliwość, z której dobrze móc skorzystać w trudnych czasach. I właśnie po to, by móc z niej korzystać, warto mieć na to przestrzeń, czyli możliwość dalszego zadłużania się – pisze główny ekonomista BGK.
W ostatnim okresie gorące publiczne dyskusje wzbudzają fundusze przepływowe, z których finansowana jest część wydatków publicznych, a które na mocy odpowiednich ustaw są ulokowane w Banku Gospodarstwa Krajowego i przez bank zarządzane. Wielu komentatorów argumentuje, że fundusze te są de facto stworzonym podczas pandemii covidu wehikułem, który służy do realizacji wydatków publicznych poza budżetem, a ich celem jest ukrycie przed obywatelami i rynkami finansowymi rzeczywistych rozmiarów długu publicznego.
Bezpieczny poziom
Możliwość postawienia takiej tezy wynika najprawdopodobniej z dwóch głównych mitów, jakie powstały w związku z funduszami. Pierwszego mitu o tym, że fundusze są tworem nowym i wyjątkowym, który powstał w Polsce w związku z pandemią covidu. Drugiego mitu o tym, że wydatki realizowane z funduszy nie są ani ewidencjonowane, ani zarządzane przez Ministerstwo Finansów i że – w związku z tym – stanowią ukryty i niekontrolowany dług publiczny. Tymczasem mity jak to mity – nie są prawdziwe.
Mam nadzieję, że mój artykuł pozwoli wyjaśnić charakter funduszy i rozwiać wątpliwości, na których te mity bazują. Zanim przejdę do wyjaśnień, chcę poczynić bardzo ważne zastrzeżenie – czym ten tekst nie jest. Ten tekst nie jest obroną długu publicznego i nie jest argumentem za tym, by go dalej zwiększać. Ten...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta