Będzie uczta albo stypa
Argentyńczycy mieli w Katarze walczyć o pierwsze od 1986 roku mistrzostwo świata, a mogą nie wyjść z grupy. Potrzebują wygranej z Polską.
Mundialowa historia Argentyny od 30 lat pisana jest większymi lub mniejszymi rozczarowaniami. Więcej bólu i smutku doznali w tym czasie tylko Anglicy.
Z pełną odpowiedzialnością można powiedzieć, że Argentyńczycy to jedna z dwóch najbardziej niespełnionych futbolowych nacji. Z zazdrością patrzyli, jak tytuły zdobywali Włosi, Hiszpanie, Niemcy i Francuzi, a przede wszystkim Brazylijczycy. W Katarze miało się to zmienić. W najczarniejszych snach kibice nie wyobrażali sobie, że stawką meczu z Polską będzie pozostanie w turnieju.
Marzenia – jak zawsze – sięgały daleko. Nawet do tytułu. Najlepiej tak jak podczas ubiegłorocznego Copa America po finałowym zwycięstwie nad innym faworytem – Brazylią. 36 meczów z rzędu bez porażki dawało solidne podstawy, by wierzyć, że ten scenariusz jest możliwy do zrealizowania. Porażka z Arabią Saudyjską kazała jednak zejść na ziemię. Wygrana z Meksykiem poprawiła humory nieznacznie, bo styl pozostawiał wiele do życzenia.
Asado buduje atmosferę
Złośliwi powiedzieliby, że Argentyńczycy zadbali o wszystko, tylko nie o mistrzowską formę. Kucharze reprezentacji...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta