DRUŻYNA WSZYSTKICH POLAKÓW
Kazimierz Górski: Pamiętam, jakby to było wczoraj. Remis dawał nam awans. Po golach Domarskiego i Clarke'a z karnego Anglików czas gonił coraz bardziej i strzelali z każdej pozycji. Gdy do końca zostały trzy minuty, wstałem z ławki i wolno poszedłem w kierunku szatni. Pomyślałem, że jak dojdę do linii środkowej, będzie już koniec. Ale sędzia przedłużył mecz o 3 - 4 minuty. Nie mogłem stać na środku, więc poszedłem w kierunku chorągiewki na wysokości naszej bramki. Doszedłem aż za bramkę, a mecz trwał. Przed moimi oczami Tomaszewski dalej się gimnastykował, Szymanowski wybił piłkę z linii bramkowej. Wreszcie koniec.
I co? Radość?Nie, cisza. Przejmująca cisza na trybunach. Starsi angielscy kibice mieli łzy w oczach. W czasie meczu panował taki huk, że nic nie było słychać. A teraz mogłem coś powiedzieć normalnym głosem i słychać by mnie było pod drugą bramką.
Anglicy się obrazili......Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta