Porozumienie policji i terrorystów
Krzysztof Zaleski: Chce mi pan przypisać jakąś szczególną wiedzę?
Grał pan w "Indeksie" Janusza Kijowskiego, gdzie roiło się od szpiclów, a także prowokatora w "Gorączce" Agnieszki Holland, reżyserował pan "Sprawę Stawrogina", a teraz spektakl według Conrada. Wie pan chyba o agentach sporo. Czuł pan wokół siebie niewyjaśnione zdarzenia, prowokacje i próby manipulacji?Mogę po latach powiedzieć, że próbowano mnie zwerbować do kontrwywiadu. Odmówiłem.
Trudno było?Byłoby trudno, gdyby mieli na mnie haka. To było na początku lat 80., gdy decydowała się sprawa dyrekcji Teatru Dramatycznego w Warszawie. Moi rozmówcy używali wielkich słów: Polska, odpowiedzialność. Mogłem liczyć na pomoc w karierze. W takich sytuacjach trzeba pamiętać o teorii darmowego obiadu. Nie ma takiej przysługi: zawsze jest rachunek do zapłacenia. Kiedyś odezwie się pukanie do drzwi czy dzwonek telefonu.
U Conrada tajni agenci pracują w środowisku...Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta