Tylko nowelizacja
Obecnie prawo bezwględnie wymaga od banku centralnego przekazania GINB w ręce Komisji Nadzoru Finansowego.
Zmienić ten wymóg można tylko poprzez nowelizację ustawy. Osobami, które ewentualnie chciałyby sabotować tę konieczność może zająć się Trybunał Stanu. – Takie lekceważenie prawa byłoby ewidentnie naganne, niezależnie od ewentualnych skutków – uważa prof. Genowefa Grabowska z Uniwersytetu Śląskiego.
Problem w tym, że Trybunał Stanu niby w Polsce jest, ale jakby go nie było. Jeszcze przed II wojną światową badał sprawę ministra skarbu Gabriela Czechowicza, który przekazał pieniądze z budżetu na kampanię wyborczą piłsudczyków. Po 1989 r. Trybunał nie był aktywniejszy. Umorzył sprawę kilku osób zamieszanych w tzw. aferę alkoholową, a teraz ma się zająć sprawą Emila Wąsacza.
Poseł Michał Stuligrosz (PO), szef Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej w Sejmie V kadencji, radzi jednak, aby nie lekceważyć Trybunału. – TS może odebrać czynne i bierne prawo wyborcze, zakazać pełnienia funkcji kierowniczych – przypomina Stuligrosz. A dla polityka to praktycznie koniec kariery.