Agresywnie i śmiesznie, czyli polityczna walka na inwektywy
Politykom „odpowiednie dać rzeczy słowo” jest czasem równie trudno jak poetom. Obrażać przeciwnika można insynuacją albo kpiną
Punktowanie przeciwnika przy użyciu jego własnych wypowiedzi to potężny oręż politycznej walki. We wtorek na sali sejmowej posługiwali się nim posłowie PiS, by skompromitować kandydaturę Stefana Niesiołowskiego z PO na wicemarszałka.
Wczoraj „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że Centrum Informacyjne Rządu przygotowało kilkusetstronicowy raport zawierający ataki werbalne polityków PO pod adresem PiS z lat 2005 – 2007.
– To już prawie Orwell, a CIR zamienia się w Ministerstwo Prawdy i za publiczne pieniądze zajmuje się tym, co ktoś powiedział na Kaczyńskich – komentuje Niesiołowski.
Platforma obelg PiS pod swoim adresem nie spisywała i robić tego nie zamierza. – Nie będziemy się do tego zniżać. Zresztą pamiętam te wypowiedzi, począwszy od trupojadów, łże-elit i lumpenliberałów, ale zaprzątam sobie nimi głowę na własny rachunek – dodaje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta