Elektorat PiS nie umarł
Prawo i Sprawiedliwość powinno po wyborach poszukać sobie nowej twarzy. Najlepiej, gdyby wybrało wizerunek mądrego katolika „po przejściach”; Polaka, który troszczy się o rodzinę – pisze psycholog społeczny
Była już generacja nic, pokolenie JP II, pokolenie 1200 brutto. Żadne z tych zjawisk długo nie przetrwało. Teraz mamy kolejną generację, której stworzenie przyniosło sukces Platformie Obywatelskiej.
Owa generacja zrodziła się z protestu wykształciuchów i nazwałem ją – umownie – pokoleniem nie. Jego geneza to okres rządów PiS, momentem przełomowym dla jego rozwoju była zaś ostatnia kampania wyborcza.
„Pokolenie nie”
Podczas niej PiS budowało wizerunek ludowego bohatera walczącego o sprawiedliwość dla „zwykłego człowieka”, któremu zagrażają „elity”, „korporacje”, „oligarchowie”, „salon”. Atak na „układ” rykoszetem uderzył w autorytet lekarzy. Poczuć urazę mogły salony kulturalne, naukowe, elita nauczycieli. Ludziom młodym, przedsiębiorczym uwierały nałożone przez PiS na państwo mechanizmy kontrolne.
Sieć internetowa rozgrzała się do czerwoności. Powstał swoisty trend, który można określić jako „pokolenie nie”. Ludzie zaprotestowali przeciwko kaczyzmowi. Zaczęli manifestować swoje wartości – otwartość, indywidualizm, tolerancję.
„Pokolenie nie” potrzebowało wodza, którym w trakcie debat wyborczych stał się Donald Tusk. Lider PO wcześniej miał wizerunek polityka słabego, pozbawionego charyzmy. Wiele osób rozczarowanych jego wcześniejszą postawą chciało głosować na LiD lub w dniu wyborów zostać w domu. W trakcie debaty doskonale...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta