Łączę cudowność z codziennością
Z reżyserem Andrzejem Maleszką, zdobywcą Emmy Award, czyli telewizyjnego Oscara, rozmawia Monika Janusz-Lorkowska
Rz: Jeden z aktorów grających w „Magicznym drzewie” powiedział o panu: taki trochę Piotruś Pan... Co pan na to?
Piotruś Pan chciał być dzieckiem. Ja nie lubię, gdy dorosły udaje wieczne dziecko. Uważam natomiast, że są ludzie, którzy zachowują pamięć dzieciństwa. Są też tacy, którzy ten okres zapominają i tracą zdolność powracania do dziecięcych doznań. Myślę, że należę do pierwszej z tych grup. Dzięki temu rozumiem emocje najmłodszych, którzy są moimi bohaterami i widownią. Kiedy patrzę na dzieci idące ulicą, to wciąż wiem, co czują i jakie szalone pomysły mogą wpaść im do głowy.
Dlaczego robi pan filmy dla dzieci?
Są znakomitą publicznością. To inteligentni, uważni, wrażliwi i bardzo kreatywni widzowie. Ich spojrzenie na świat, tym samym na film, jest zawsze nowe i świeże. Dla dzieci nic nie jest oczywiste. Znam kilku naukowców, którzy mają tę cechę. Dzięki niej wymyślają genialne teorie. Lubię też u dzieci ten rodzaj prawdy, autentyzmu, które wymuszają na twórcy, nawet jeśli buduje on najbardziej niezwykłe historie. Wiem, że najważniejsze jest dla nich, by łączyć cudowność z codziennością. Robiąc filmy dla dzieci, mam też wrażenie, że nie zaspokajam snobistycznych zachcianek, tylko robię coś społecznie użytecznego. Dlatego tworzenie dla dzieci jest fascynujące. Poza tym kino dziecięce to kino najwyższej rangi. Każdy, kto ma prawdziwą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta