Róża w lufie
Wilhelm Hosenfeld został uwieczniony w filmie „Pianista” jako Niemiec, który pomaga Władysławowi Szpilmanowi przetrwać w gruzach Warszawy. Kiedy prezydent Lech Kaczyński odznaczył go orderem Polonia Restituta „Nasz Dziennik” napisał: „Nazista w glorii bohatera”
Niemiecki oficer w mundurze Wehrmachtu, uśmiechnięty i rozluźniony. Trzyma wtulonego w ramię chłopca, w drugiej dłoni – fifkę z papierosem. Dwa lata temu, podczas zorganizowanej przez IPN w Łodzi konferencji poświęconej Wilhelmowi Hosenfeldowi, obecny na sali jego syn opowiedział, że to zdjęcie – zrobione w Pabianicach podczas II wojny światowej – przedstawia jego ojca z wizytą u polskiej rodziny Prut. Dziecko było dla Hosenfelda całkowicie obce. Dla polskiego odbiorcy fotografia uwieczniła sprzeczność. Bo w zbiorowej polskiej świadomości nie ma miejsca na dobrego Niemca.
Wilhelm Hosenfeld pomógł wielu Polakom i Żydom, choć z nazwiska znał tylko niektórych.
Ale o tym nie dowiedziałby się nikt, gdyby los nie zetknął go z pianistą Władysławem Szpilmanem. Scenę, w której niemiecki oficer u kresu powstania warszawskiego wchodzi do pustej willi i spotyka w niej ukrywającego się żydowskiego pianistę, nokturn cis-mol Chopina grany drżącymi rękami zapamiętał każdy, kto oglądał nagrodzony Oscarem film Romana Polańskiego.
Można powiedzieć: Hosenfeld pomógł Szpilmanowi podczas wojny, a Szpilman odwdzięczył się, zapewniając niemieckiemu oficerowi nieśmiertelność. Co prawda w pierwszym wydaniu z 1946 r. pamiętników znanego pianisty „Śmierć miasta” Hosenfeld występuje jeszcze jako bezimienny Austriak, bo postać dobrego Niemca nie mieściła się w wymogach polskiej cenzury. Informacje o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta