Złe exposé premiera, dobre otwarcie
Otwarcie nowego rządu jako całość wypadło nie najgorzej. Przede wszystkim dzięki stylowi i podtrzymaniu nadziei na dobre zmiany – pisze publicysta
Exposé Tuska było koszmarne w formie i rozwodnione w treści. Premier zmarnował szansę przekazania swojej strategii w sposób komunikatywny. Nawet jeśli się wyciśnie najważniejsze treści z jego mowy, nadal nie wiadomo, jakie mają być priorytety nowego rządu. Szkoda, bo po wyborach 21 października szef Platformy wprowadził do polskiego życia politycznego zupełnie nowy styl i klimat.
Złe exposé jeszcze tego nie zmienia. Ale zmarnowanie okazji na sprawne zaprezentowanie dobrego planu dało przez chwilę oponentom Tuska, głównie z PiS, okazję do totalnej krytyki (choć w formie na ogół łagodnej). Trudno się z nią zgodzić, tak jak z bałwochwalczym kadzeniem ze strony koalicji, głównie posłów PO – równie przedwczesnym. Nieprawdą jest zarówno to, że premier nie ma nic do powiedzenia, jak i to, że już jest mężem stanu i wygłosił najlepsze w III RP exposé.
Coś dla każdego
Choć Tusk mówił stanowczo za dużo, to jednak wiele powiedział. Potwierdził główne kierunki zmian, przede wszystkim zmianę filozofii rządu, deklarując na każdym kroku zasadę zaufania do obywateli. Po doświadczeniach z poprzednim gabinetem to naprawdę istotne i za powtarzanie tego do znudzenia akurat nie można mieć pretensji. Ważne, że obiecał zmniejszenie obciążeń fiskalnych, decentralizację władzy, naprawę finansów publicznych, polskiej polityki zagranicznej,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta