Premier odpowiedział na 500 pytań w dwie godziny
Mamy szansę zmienić Polskę na lepsze – przekonywał Donald Tusk. Głosowanie pokazało, że nie może liczyć na wsparcie LiD
Sobotnie obrady Sejmu zapowiadały się na długie, bo posłowie zadali premierowi prawie pół tysiąca pytań. – Mam odpowiedzi na każde. Wspólnie z ministrami i współpracownikami przygotowywaliśmy je całą noc – zaczął Tusk. Wyglądał na zmęczonego i był poważny. Ale z kpiną dopytał: – Czy Sejm jest gotowy na dziesięciogodzinne wystąpienie?
Premier zmieścił jednak swą wypowiedź w niecałych dwóch godzinach. – Niektóre pytania były złośliwe. Padły nawet zarzuty, że moje exposé to było „tuskolenie” – żalił się. Momentami nie krył irytacji uwagami PiS. – Ludwik Dorn pytał, czy mój gabinet to nie są ludzie Brochwicza. Nie, nie są – zaznaczył. Uszczypliwie potraktował Zbigniewa Wassermanna, który się dziwił, dlaczego zlikwidowano stanowisko koordynatora ds. specsłużb. – Dwa lata praktyki Wassermanna na tym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta