Światowy właściciel z polską marką
Myśl globalnie, działaj lokalnie – gdyby nie ta zasada powtarzana przez światowych guru od zarządzania, to w latach 90. XX wieku globalizacja mogła wymieść z portfeli międzynarodowych koncernów lokalne marki
W pierwszej setce tegorocznego rankingu najcenniejszych polskich marek ponad jedna trzecia jest pod kontrolą zagranicznych właścicieli. To sporo jak na opinie powtarzane na początku przemian gospodarczych w 1989 roku, że zagraniczni inwestorzy przejmą za grosze polskie firmy i wprowadzą swoje z cudzoziemska brzmiące brandy , usuwając na pobocze rodzime marki.Obawy o zniknięcie tych ostatnich były całkiem uzasadnione, biorąc pod uwagę zalew walizkowego importu z Zachodu na początku lat 90. Wtedy Polacy zachłysnęli się kolorowymi opakowaniami słodyczy i wędlin z niemieckich dyskontów oraz sprzedawanymi na bazarach „diorami” czy „chanelami”.
Mimo tej fascynacji Zachodem okazało się, że krajowe marki, nawet mimo siermiężnego wizerunku i opakowania mają siłę, by stawić czoła globalnym konkurentom. Dziś już mało kto pamięta reklamową bitwę, jaką zagraniczny Sunlicht toczył z krajowym Ludwikiem. Nie pomogły kosztowne kampanie. Ludwik i tak pozostał na długo liderem polskiego rynku płynów do mycia naczyń.
Większość zagranicznych inwestorów, którzy przejęli dobre polskie marki, prędko doceniła ich wartość. Co nie oznacza, że wszyscy potrafili ją zwiększyć. Problemy pojawiały się zwłaszcza wówczas, gdy zagraniczny inwestor...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta