Flamenco i korrida na zdjęciach Carlosa Saury
W Królikarni rewelacyjna wystawa: fotografie Carlosa Saury. I to jakie! Genialny portrecista hiszpańskiej dumy, zapalczywości i fantazji.
Pierwszy raz w Polsce oglądamy prawie 100 zdjęć mistrza hiszpańskiego kina. Mało kto wie, że Saura zaczynał od fotografii. Wybrał film, ale z leicą się nie rozstawał. Spadkobierca Bunuela (z którym się przyjaźnił i którego wielokrotnie fotografował), fan flamenco – cała sala poświęcona wyłącznie kadrom zarejestrowanym „na boku” filmowej muzycznej serii, wrażliwy obserwator życia ubogiego Południa. Zachwyciła mnie dziewczynka bawiąca się jak lalką figurą z kapliczki większą niż ona sama.
Wzruszył – pochówek dziecka złożonego, zamiast w trumnie, w kartonowym pudle. A korrida zaimprowizowana na placu miasteczka to fajerwerk radości, upust dla gorących temperamentów. Wszystkie te szalone barwy i namiętności nabierają intensywności na tle białej i pustynnej, wypalonej słońcem Andaluzji. Żeby tak to oddać, trzeba nie lada talentu, bo wszystkie fotografie są… czarno-białe. Wystawa czynna do 18 maja.