Googel-moogel
Krótka historia o piekielnym eksperymencie, znakach czasu i poszukiwaniu ciszy
Był 14 lutego. Gene Weingarten stawił się w redakcji „Washington Post” wyjątkowo wcześnie. Od ostatniej rundy prawyborów minęło 48 godzin, do następnej pozostał niespełna tydzień. Dzień jak co dzień. Nic ważnego się nie szykowało. Doskonałe warunki do przeprowadzenia informacyjnego eksperymentu. Plan był prosty: słynący z humoru i dziennikarskich prowokacji Weingarten postanowił na jedną dobę zanurzyć się w strumień analiz i przemyśleń wszelkiej maści publicystów, ekspertów i blogerów. Zamknął się w redakcji z sześcioma telewizorami, dwoma odbiornikami radiowymi oraz laptopem.
Jest szósta rano. „Naród budzi się do życia, ziewa, drapie, na wpół jeszcze we śnie zaczyna kontemplować informacje i formułować opinie” – notował Weingarten w dzienniku eksperymentu. Na pierwszy ogień idzie Meme-orandum. com, którego autorzy korzystają z doświadczeń ekspertów, obserwatorów oraz nieskażonego ludzką myślą czy emocją algorytmu. Generowanie informacyjnego agregatu doprowadzone do perfekcji.
Najwłaściwszą strategią, jaką może obrać Hillary, będzie wygrywanie kolejnych prawyborów, przekonuje mądra głowa w programie MSNBC. W konkurencyjnej stacji Fox z ust eksperta od mowy ciała Weingarten słyszy, że sędzia, który zaciska szczęki i oblizuje wargi, niechybnie kłamie.Po godzinie, bezbronny i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta