Nie wręczaj wypowiedzenia zmieniającego, gdy chcesz zlecić telepracę
Obowiązujące od 15 października 2007 r. przepisy o telepracy nie sprawdzają się w praktyce. Zamiast uelastycznić relacje szef – podwładny, skłócają tylko strony i ekspertów
Telepraca to specyficzna forma zatrudnienia polegająca na tym, że pracownik wykonuje swoje obowiązki regularnie poza zakładem, wykorzystując środki komunikacji elektronicznej, np. telefon czy Internet. Wynika tak z art. 675 kodeksu pracy. Wolno ją rozpocząć, gdy zawieramy umowę o pracę z podwładnym, albo też wdrożyć w trakcie zatrudnienia. Telepracy nie wolno jednak narzucić. Dlatego nie wprowadzamy jej, dając zatrudnionemu wypowiedzenie zmieniające. Jeżeli sam zabiega o objęcie go taką organizacją pracy, to nie musimy się na to godzić, ale powinniśmy w miarę możliwości pójść mu na rękę. Jeżeli dany rodzaj pracy można swobodnie wykonywać w domu, to nie ma powodu, by wniosek odrzucić.
Telepracowników wolno zatrudniać od 15 października ubiegłego roku. Mimo to niechętnie sięgamy po ten typ współpracy. Dlaczego? Boimy się przede wszystkim nowej formy zatrudnienia, bo niektóre jej aspekty budzą wątpliwości. Nie chcemy też brać na siebie dodatkowych obowiązków. Dziś, z okazji zbliżającej się rocznicy funkcjonowania przepisów o telepracy, przypominamy krótko, na czym ona polega, i omawiamy związane z nimi w praktyce problemy. Do każdego z nich dołączamy krótką poradę. Dla zainteresowanych publikujemy jeszcze wzory dokumentów, niezbędne do wdrożenia telepracy.
Na prawach ogółu
Telepracownika nie wolno traktować mniej korzystnie od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta