Emigranci z dobrej szkoły futbolu
Czechy i Polska. Więcej uczyliśmy się od nich niż oni od nas. I chociaż zwykle mieli lepszych piłkarzy, nie zawsze zwyciężali
Nasze wspólne losy zaczęły się od pracy czeskich trenerów w Galicji. Najsłynniejszy z nich, austriacki Czech Franta Kożeluh, uczył zawodników Cracovii jeszcze przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Pół wieku później prażanin Jaroslav Vejvoda przyjechał do Warszawy i zrobił z Legii jedną z najlepszych drużyn Europy, a z Kazimierza Deyny – czołowego rozgrywającego świata.
Ze stadionem na Łazienkowskiej, pamiętającym jeszcze międzywojnie, łączy się inne polsko-czeskie wydarzenie. W roku 1933 Polska rozgrywała tam z Czechosłowacją swój pierwszy mecz w eliminacjach do mistrzostw świata. Przegraliśmy 1:2 i na rewanż już nie pojechaliśmy.
Jeszcze wtedy PZPN współpracował z rządem, jeśli tak można powiedzieć. Po porażce na swoim boisku szanse na odrobienie strat były nieduże, a koszty wyjazdu do Pragi – spore. A ponieważ w tym czasie stosunki dyplomatyczne z Czechosłowacją nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta