Nie każda awaria tłumaczy odwołanie lotu
Pracuję w Wielkiej Brytanii. Przed Bożym Narodzeniem miałam lecieć do Warszawy. Lot został jednak odwołany, bo – jak tłumaczył przewoźnik – maszyna miała awarię. Musiałam polecieć samolotem droższego przewoźnika. Chcę wystąpić o rekompensatę, bo nie dość, że zapłaciłam znacznie więcej za bilet, to także mój ojciec i brat, którzy przyjechali po mnie spod Białegostoku, spędzili na lotnisku prawie dziesięć nocnych godzin w oczekiwaniu. Czy mam prawo otrzymać oprócz zwrotu pieniędzy za bilet jakieś odszkodowanie? – pyta nasza czytelniczka.
Ponieważ lot miał się odbyć na obszarze Unii Europejskiej, zastosowanie do tej sytuacji ma rozporządzenie 261/2004/WE. Przewoźnik w razie odwołania lotu powinien zapewnić pasażerom odpowiednią informację, musi dostarczyć im żywność i napoje, a także umożliwić kontakt z rodziną (np. poprzez bezpłatne rozmowy telefoniczne lub e-maile). To jednak nie wszystko: pasażerowi należy się też odszkodowanie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta